czwartek, 19 stycznia 2017

"Black Hammer" #1-6

Po całkiem udanej przygodzie z "House Of Penance" postanowiłem sięgnąć po kolejny tytuł z wydawnictwa Dark Horse. Ty razem padło na całkiem świeży ongoing autorstwa Jeffa Lemier i Deana Ormstone zatytułowany "Black Hammer". Do tej pory ukazało się sześć pierwszych części historii. W oczekiwaniu na numer #7 oraz pierwsze zbiorcze wydanie TP postanowiłem podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z dotychczasowej lektury.


Bohaterami opowieści jest szóstka superbohaterów z miasta Spiral City. W wyniku walki ze złowrogim Anti-God jeden z nich, tytułowy Black Hammer, oddaje swoje życie aby reszta mogła przeżyć. Nie odbywa się to bez dodatkowego kosztu. Abraham Slam, Barbalien, Colonel Weird, Golden Gail oraz Madame Dragonfly zostają przeniesieni do znajdującego się poza czasem i przestrzenią miejsca, które na pierwszy rzut oka przypomina amerykańska farmę rodem z Teksasu. Każde z nich inaczej radzi sobie z sytuacją, jedni starają się zasymilować, inni izolują się , a pozostali za wszelką cenę szukają możliwości powrotu bądź, co najmniej, zrozumienia sytuacji, w której się znaleźli. Całość komplikuje się gdy wśród nich wybuchają konflikty, lokalni mieszkańcy zaczynają coraz bardziej interesować się dziwolągami z farmy, zewnętrzny świat zaczyna się o nich dopominać a na światło dzienne wychodzą tajemnice, które mogą pomóc rozwiązać zagadkę ich położenia lub też dodatkowo ją mocno skomplikować.



Po sześciu częściach można śmiało powiedzieć, że "Black Hammer" to pełna tajemnic, ciekawa i nietypowa opowieść o super bohaterach. Każdy z dotychczasowych odcinków koncentruje się na jednej z postaci przedstawiając wybrane wydarzenia z jej przeszłości i rozszerzając kontekst ich pobytu na farmie. Dodatkowo każdy dokłada powoli po kilka puzzli do skomplikowanej układanki jaką główny wątek komiksu. Całość skrojona jest niczym bardzo dobry, trzymający w napięciu serial. Po każdym 'odcinku' mamy ochotę na więcej, a każda odpowiedź generuje szereg nowych pytań, na które chcemy znaleźć odpowiedzi.

Jeżeli chodzi o bohaterów to rzuca się w oczy ich zróżnicowanie i autentyzm psychologiczny. Przedstawienie ich zajmuje to trochę więcej czasu ale w zamian dostajemy ciekawe postaci z indywidualnymi, przekonywującymi motywacjami. Dodatkowo mam wrażenie, że każdy z nich jest inspirowany istniejącymi postaciami z uniwersów Marvela i DC. Podobieństwo to jest na tyle duże i na tyle rzucające się w oczy, że zabieg ten nie wydaje mi się przypadkowy. Abraham Slam, naturalny lider grupy, to postać wzorowana na Kapitanie Ameryce. Wątły, chuderlawy chłopak nie łapie się do wojska aby walczyć w Wielkiej Wojnie. Zgłasza się do niego ktoś go postanawia go trenować w wyniku czego powstaje super bohater bez super mocy. Abraham jest najbardziej pogodzony z losem i chciałby ułożyć sobie życie na farmie. Barbalien to chyba Martian Manhunter. Przybysz z czerwonej planety, zesłany na ziemie w misji rozpoznania rodzaju ludzkiego wpada powoli w depresję samotnika. Golden Gail najbardziej przypomina mi Miraclemana. Przemieniająca się za pomocą sekretnego słowa w ośmioletnią super bohaterkę na farmie na stałe uwięziona jest w tym ciele. Za wszelką chciała by wrócić do swej 'normalnej' postaci pięćdziesięcioletniej kobiety. Jej frustracja i niesubordynacja stawia ją w ciągłym konflikcie z Abrahamem. Colonel Weird to taki Doktor Strange poruszający się pomiędzy planami. Jedna postać, która potrafi uciec z wiecznej farmy przypłaca to zdrowiem psychicznym i obłędem. Madame Dragonfly to taka Baba Jaga uwięziona w swej chacie, która razem z nią przeniosła się na farmę. Samotniczka stroniąca od reszty grupy ukrywa sporo tajemnic.


Końcówka szóstej części, a szczególnie wieńczący ją cliffhanger, zwiastuje koniec wstępnej części historii. Bohaterowie rozstawieni są na planszy i czekamy na pierwszy ruch. Całość czytałem w dużym zainteresowaniem. Dobry scenariusz okraszony bardzo dobrymi rysunkami. Kolejne celne trafienie z Dark Horse. Z niecierpliwością czekam na kolejne części i wierzę, że twórcy maja w rękawie nie jednego asa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz